Słowa prosto z lasu

Droga do Siebie

Długą drogą szła, zanim znalazła się w miejscu, w którym teraz jest. Ale czy to nie jest tak, że te wszystkie długie drogi są najprawdziwsze ze wszystkich? Jeden od razu w puchu urodzony, a inny sam. I gorzej mu na początku. Wchodziła w ścieżki, co dużo odwagi trzeba mieć, by wejść. Może tej odwagi nie widać, jak to mówią, gołym okiem, ale ja widziałam, bo ja trochę znam. Pewnie się bała, ale szła. Sama. Bo człowiek po części zawsze jest sam, choćby ludzi dookoła, tyle co drzew w lesie. Tak to już jest. Każdy się na początku boi, ale sam życie przeżyć musi. Jeden stoi i dalej iść nie chce, a inny drży jak ten liść z brzozy, ale idzie. A jak mawia mistrz Myśliwski, pierwszy krok, krokiem serca jest, a nie nóg.

I idzie dalej ta Siostra moja, ale już inna. Bez chaosu, pewniejsza i szczęśliwsza częściej niż cztery razy w tygodniu. Idzie tam, gdzie ma dojść, ale już po swojemu. I z ludźmi do mnie czasem przyjeżdża. A każdy z nich jakby skrzydła miał i magiczny trochę był. Siedzimy tak wśród brzóz przy dębowym stole (z paprocią z lasu w wazonie i słonecznikami kupionymi w Dino, w Lutomiersku) , zagryzając chleb na zakwasie z pastą z soczewicy. Każdy otwarty na człowieka i dobrze mu życzy. Czy Ona znalazła Ich czy Oni Ją? To nie jest ważne. Ważne, że radość jest, bo ta prawdziwa z małych rzeczy pochodzi.

A ten kto chce, niech z Tobą pójdzie Siostro moja. Może ułatwisz mu tę jego szosę. Kamienie pozbierasz. Może lepiej mu będzie. Bo idzie po tych kamieniach teraz w ciężkich butach, i źle mu. A chciałby, by lżej mu było. Chciałby boso, po trawie.

Siostra jogą pomoże. Czasem zaprasza na nią do lasu, gdzie człowiek tym spokojem zdziwiony, a czasem gdzieś w budynku, gdzie ściana dawno temu malowana była. To nie jest ważne. Ważne, by siebie trochę posłuchać. Bez przymusu. Usłyszeć, czego Tobie człowieku w tym życiu brakuje. Czy chciałbyś w lesie żyć, a mieszkasz teraz na czwartym piętrze i sąsiad puszcza wieczorami utwór „Ciało do ciała” a ty lubisz Arethę Franklin. Albo marzysz, by taki jak James Dean napisał sms, że fajna jesteś i w ogóle najlepsza, a tu tylko wiadomość: kup chleb i sześć bułek. Może Muminki chciałbyś dziecku przeczytać a przyszło ci samemu żyć. Albo pokazać ojcu, że sam szafę z drewna zrobiłeś, żeby dumny był a on jakby niezainteresowany.

I nie bój się człowieku, że nogę w jodze podnieść musisz, a akurat tak wysoko nie potrafisz.

Dlaczego człowiek chory jest też wie, bo Medycynę Chińska poznała i kawę wg Pięciu Przemian taką robi, że przez największe korki na nią do Łodzi pojadę. Wie co zrobić by człowiekowi lepiej było. I łatwiej tą drogą swoją szedł.

Idź dalej Siostro moja, Drogą do Siebie. Ale już po prostym i miękkim. I niech ludzie idą z Tobą. Ten co ma iść, to pójdzie;)