Do czytelnika

Bo ja bym Cię Drogi Czytelniku chciała zaprosić do mojego Lasu. Wejdź do świata gdzie odpocząć możesz. Może w siebie zajrzeć. Szumu drzew posłuchać. Leśnym powietrzem się zachłysnąć. Choć nie gwarantuję Ci Drogi Czytelniku, że niekiedy szlag Cię nie trafi, że przecinki zawsze źle, że interpunkcja intuicyjna taka. Że fotografie przez jakiego mistrza grafiki nie tknięte. I ta przysłona i to ISO niekiedy w cały świat poustawiane. No i filmy drżącą ręką nakręcone. Z tymi filmami to już oszaleć można. Może niedoskonałe to wszystko. Ale ja cała niedoskonała jestem, więc mój Las inny być nie może.

Słowa od ludzi zbieram. I od takiego co to uczony, szkoły najlepsze pokończył i od takiego co od lat beton zamiata, łopatą śmieci zgarnia. I los jego w tym zamiataniu zawarty. Każdy potrzebny i swoje słowo w sercu nosi. Literatury raczej tu nie uświadczysz, ale za to języka Człowieka całe wiadra będą, całe wozy co w konie zaprzężone. Takie zwyczajne słowa. Z dnia powszedniego wzięte.

Nadzieja jednak we mnie wielka jest, że Las mój Twoje serce ukoi, poczujesz, że ten świat to całkiem ciekawy jest, tylko patrzeć na niego z dobrej strony trzeba się nauczyć. Jeśli tak odczujesz, to napisz słowo, że ukoił. Podaruj mi słowo takie. Chyba, że niechybnie takie zdanie w myślach Ci się wymsknie:

– no głupia ta Tarnowska, za artystyki się bierze, zamiast chłopu w domu ogórkową ugotować. Jeśli tak pomyślisz, to prześlij mi ten przepis na zupę. Ugotuję Mu. Ale jak Ty Drogi Czytelniku kamieniami zechcesz w innych rzucać, bo złość na świat w sobie nosisz a szukać własnego szczęścia Ci się nie chce, to wiedz, że z Lasu wyproszę. Na straży dwa łosie postawię i powiem, by nie wpuszczały. Bo w Lesie spokój ma być. Bo tu zwierzęta mieszkają i każdego zająca uszanować trzeba.